- Wieczorem
wychodzę do klubu – powiedziałam, gdy Tom zatrzymał się pod moim blokiem. –
Chcesz iść ze mną?
- A sama
zamierzasz tańczyć? – zaśmiał się.
- Będzie
większa część One Direction.
- One
Direction? – zdziwił się. – Wychodzisz z nimi do klubu?
- No… tak.
- Na serio
szybko się z nimi dogadałaś – mruknął. Chyba mu to trochę imponowało, ale
trudno mi było go odczytać. – Ja nadal widzę, że ten brunet, śmieszek, za mną
nie przepada.
- Może ma
powody – droczyłam się z nim. Zaczął mnie małpować. – Dooobra. Naprawdę muszę
już wracać. To wyjdziesz wieczorem?
- Umówiłem się
z Mattem i Cliffem – powiedział biorąc ode mnie kask i wieszając go na
kierownicy.
- Jak chcesz.
Więc do jutra – cofnęłam się o krok, żeby mógł spokojnie odjechać. – Wpadnę do
studia pogadać z Beatrice.
- No, pa –
posłał mi buziaka i odjechał szybko. Wróciłam do mieszkania, gdzie biedna Emma
stała już nad garami i walczyła z kurczakiem na patelni.
- Możesz
pilnować sosu? – powiedziała na powitanie. Podeszłam do kuchenki i zamieszałam
w garnku z sosem serowym. Nie miałam wątpliwości, że Emma to wspaniała kucharka
i nawet zwykły kurczak z ryżem i sosem w jej wykonaniu będzie smakować jak
jadalne złoto. Mam nadzieje, że złoto jest smaczne…
Nie
przeliczyłam się. Zjadłyśmy obiad, a potem rozłożyłyśmy się w salonie na
kanapie i włączyłyśmy telewizor.
- Chcesz iść
dzisiaj do klubu? – wypaliłam bez zastanowienia. Trochę się stresowałam iść
sama z osobami, które ledwo znałam.
- Jasne, a co
cię wzięło na kluby? – odparła Emma odkładając pilota i patrząc się
zaciekawiona w moją stronę. Rzeczywiście, nie byłam zbyt klubową dziewczyną,
ale nuta zdziwienia w jej głosie była aż obraźliwa. Zignorowałam ją.
Opowiedziałam
Emmie o wszystkim co się stało w studiu, o zespole i niezwykle miłej Danielle,
i Beatrice. Słuchała mnie zafascynowana.
- Ginny,
zmyślasz, co nie? Tyle rzeczy nie mogło się wydarzyć w kilka godzin. To
praktycznie nie możliwe!
- Zależy jak
praktykujesz…
Emma prychnęła
śmiechem. Jako jedna z nielicznych naprawdę szczerze śmiała się z moich żartów.
Nawet Tom często patrzył na mnie ukosem, gdy próbowałam być zabawna.
Wyciągnęłam
starą, prześwitującą bluzkę z ćwiekami na kołnierzu z dna szafy. Kiedyś kupiłam
ją będąc w szale zakupowym, a potem rzuciłam gdzieś i zapomniałam, aż do
dzisiaj. Przyjrzałam się jej. Jeśli założę pod spód jakiś biały podkoszulek,
powinna nadawać się na wyjście do klubu. Wyciągnęłam też z szuflady legginsy i
przyjrzałam się takiemu zestawieniu ciuchów. Dobra, nieważne… W sumie może być.
Wyszłam na
korytarz i zobaczyłam Emmę wyginającą się przed lustrem przy wejściu. Miała na
sobie obcisłą sukienkę z czarnego materiału i naszyjnik ze splecionych ze sobą
grubych koralików. Wyglądała seksownie i na pewno lepiej ode mnie. W końcu to
nie ja przez całe liceum pracowałam jako modelka, to Emma dostawała od bozi
wszystko o co poprosiła. Westchnęłam.
- Nie
przesadziłam z tą sukienką? – zapytała się mnie, wyciągając matowy błyszczyk i
robiąc dzióbka do lustra.
- Nie –
powiedziałam i sama wzięłam się za makijaż.
Klub był
przepełniony ludźmi, których nie znałam i muzyką, której nie słuchałam. Światła
zmieniały każdą ścianę w skupisko barw i sprawiały wrażenie, że całe
pomieszczenie porusza się w rytm bitu. Emma od razu podłapała rytm, ja
ostrożnie przeszłam wzdłuż parkietu szukając wzrokiem Danielle, albo kogoś z
One Direction. Wolałabym jednak najpierw spotkać ją, bo rozmowa z chłopakami
wydawała mi się… niezręczna.
Emma pobiegła
do baru, żeby przynieść drinki dla nas obu, od razu zobaczyłam jak zaczepia ją
jakiś blondyn w niebieskiej koszuli. Akurat podbiegła do mnie Danielle
trzymając jakąś brunetkę za rękę i pocałowała mnie w policzek na powitanie.
Próbowałam ukryć zaskoczenie taką poufałością… Poufałością?! Co ja jestem? W
średniowieczu, czy co?! Danielle pokazała na dziewczynę obok siebie.
- To Eleanor –
przedstawiła mi ją. Eleanor uśmiechnęła się nieśmiało i pomachała dłonią. –
Eleanor, to Ginny.
- Hej –
odwzajemniłam uśmiech i dałam się zaprowadzić do jednego ze stolików przy
ścianie. – Moja przyjaciółka jest tutaj dzisiaj ze mną. Poszła po coś do picia
do baru.
- Okay,
znajdzie się dla niej miejsce – powiedziała niezrażona Danielle. Stolik był
pusty, ale na jednym oparciu ktoś powiesił sportową bluzę. – Perrie jak zwykle
została w domu z Zaynem, oglądają jakieś filmy, czy coś. W każdym razie, nie
udało mi się jej wyciągnąć.
- Szkoda,
rzadko z nami wychodzi – powiedziała Eleanor, ale ledwo ją usłyszałam przez
głośną muzykę.
- Nie lubi
klubów? – zapytałam, chociaż nie byłam pewna o którą Perrie chodzi.
- Zayn ich nie
lubi – Danielle posłała nam porozumiewawcze spojrzenie, jakby to wszystko
wyjaśniało. Zobaczyłam jak przez parkiet idzie Emma rozglądając się na boki, w
rękach trzymała dwie szklanki. Pomachałam do niej i przywołałam gestem.
- Dziewczyny,
to Emma. Moja współlokatorka. A to Danielle i Eleanor – poznałam je ze sobą.
Emma odstawiła szklanki na stolik i uśmiechnęła się do nas.
- Hej, znam
was! Chodzicie z tymi brunetami, prawda? – wskazała głową na kilku chłopaków
stojących przy wejściu do strefy dla vipów. Rzeczywiście, stali tam Liam i
Louis, a także Harry i chłopak z dłuższymi włosami, którego nie znałam.
Eleanor i
Danielle pokiwały głowami.
- Nieźle się
przed chwilą ruszali na parkiecie – zaśmiała się Emma. Nigdy nie miała
problemów z rozmową z innymi ludźmi, w przeciwieństwie do mnie.
- Też
powinnyśmy zatańczyć! – powiedziała Danielle podnosząc się.
- Idźcie –
powiedziałam machając dłonią. – Dołączymy do was jak skończymy nasze drinki.
Eleanor i
Danielle zniknęły w tłumie tańczących, a Emma i ja wzięłyśmy do rąk szklanki.
Napój był słodki i od razu poczułam ciepło rozchodzące się od mojego gardła po
czubki palców. Mocno alkoholowy.
- Patrz,
kolejny celebryta – mruknęła Emma pociągając długiego łyka ze szklanki.
Popatrzyłam się na parkiet i zobaczyłam, jak Niall Horan idzie w naszą stronę.
Stanął koło
nas i wziął do ręki bluzę, która leżała na oparciu.
- Będziecie
tutaj siedzieć? – zapytał niepewnie.
- Przez
chwile, potem idziemy tańczyć – powiedziałam, bo Emma kompletnie go olała i
wpatrywała się w kogoś na drugim końcu Sali, kątem oka zdążyłam zauważyć, że
stał tam Harry.
- Ok.
Myślałem, że mogłybyście mi jej popilnować.
- Nic się jej
nie stanie – uśmiechnęłam się przyjaźnie i wyciągnęłam dłoń, by wziąć od niego
bluzę. Podał mi ją i przypadkiem dotknął mojej skóry czubkiem palców. Trudno mi
było patrzeć mu się w oczy.
- Wrócę za
jakieś dwadzieścia minut – powiedział i odszedł od nas.
Danielle i
Eleanor wróciły po kilkunastu minutach, akurat jak kończyłyśmy pić. Byłam już w
trochę lepszym humorze, owładnięta mocą słodkiego alkoholu, więc uśmiechnęłam
się szczerze na ich widok. Po chwili dosiedli się do nas Louis i Liam, a potem
przyszedł jeszcze Harry z Niallem i wszyscy ścisnęliśmy się na podłużnej
kanapie. Niall wziął ode mnie swoją bluzę i położył ją sobie na kolanach. Zobaczyłam,
że Harry zagaduje do Emmy i zaczęłam się zastanawiać, czy to dobrze, czy źle.
Nie znałam Harry’ego. Nie wiedziałam, czy to kolejny z tych typowych
podrywaczy, którzy lecą tylko na wygląd Emmy a nie na jej osobowość. Już nie
pamiętam ile razy przesiadywałam z nią całe noce, słuchając jak kolejny facet
złamał jej serce. Ale z drugiej strony, Emma nie była głupia. Wiedziała jak
wszystko rozegrać, a teraz dokładnie widziałam, że świetnie się bawi.
- Więc
przyszłaś potańczyć? – usłyszałam fragment ich rozmowy.
- Niee –
mruknęła Emma krzywiąc zabawnie twarz. - Powyrywać jakieś dupy. Widziałam kilka
naprawdę seksownych lasek tutaj.
Mało nie
wybuchłam śmiechem, gdy zobaczyłam zdezorientowaną minę Harry’ego.
W międzyczasie
zaczęłam rozmawiać z Niallem. Naprawdę miło mi się prowadziło z nim rozmowę i
często śmiałam się z jego żartów, chociaż połowę jego słów zagłuszała muzyka.
Zauważyłam bardzo mały, ale istotny fakt w związku z rozmową z nim, on jako
jedyny do tej pory chłopak, pytał się mnie o zdanie w strawie każdej sprawy o
której mówił i wyglądał, jakby naprawdę go to interesowało. Pomyślałam o Tomie,
który często mówił o sobie i w prawdzie słuchał mnie, gdy mu coś opowiadałam,
ale nigdy nie dopytywał się o nic i zwykle zamieniał moje słowa w żart.
Potem wszyscy
wyszliśmy na parkiet i podskakiwaliśmy w rytm muzyki. Harry podszedł do Emmy,
ale ta potańczyła z nim tylko chwilę, jakby robiła to z grzeczności, a potem
odwróciła się do mnie i zaczęła wygłupiać. Zobaczyłam jak Niall posyła
Harry’emu rozbawione spojrzenie, a potem sam podchodzi do niego i ocierając się
o jego ramię, zaczyna parodiować jakiś seksowny taniec. Harry odepchnął go
jedną ręką i zrobił minę w jego stronę.
Zrobiło mi się
duszno, do tego zegarek w mojej komórce wskazywał już prawie pierwszą, więc
razem z Emmą postanowiłyśmy już wyjść. Na schodach złapał nas jeszcze Harry i
podszedł do mojej przyjaciółki.
- Hej, może
chciałabyś… czasami wyjść gdzieś razem? – powiedział zachrypniętym głosem. Na
pewno trochę dzisiaj wypił, co sprawiło, że jego głos był jeszcze bardziej
seksowny. Chyba próbował to wykorzystać.
- Wiesz,
wydaje mi się, że mój sponsor miałby z tym problemy – powiedziała Emma
ściskając usta i podnosząc bezradnie brwi, a potem wyszła bez słowa na klatkę
schodową. Stanęłam jak wryta zanosząc się śmiechem. Harry również nie potrafił
się ruszyć z miejsca zaskoczony.
- Ona tak
tylko żartowała – powiedziałam.
- Kotek,
idziesz?! – krzyknęła Emma wystawiając głowę przez uchylone drzwi i patrząc się
na mnie wyczekująco.
Uśmiechnęłam
się do Harry’ego na pożegnanie i wybiegłam za blondynką na korytarz.
_________________
Co mogę dodać... :/ Napiszcie mi co myślicie!
PS: Horan --> click !!!
Nie lubię, kiedy ludzie nie doceniają tego co utalentowane osoby próbują przekazać w swoich opowiadaniach, kiedy nie doceniają tego, że ktoś poświęca swój czas na pisanie. Szczególnie, gdy autorka pisze naprawdę genialnie - i oczywiście mówię tu o Tobie :) Dlatego też lądujesz w linkach, które staram się aktualnie stworzyć. Mam nadzieję, ba, ogromną nadzieję, że ludzie zwrócą uwagę na Twojego bloga i na historię Ginny :)
ReplyDeletePS Bardzo się cieszę, że w jakiś sposób sprawiłam, że polubiłaś Zayna :) Buziaki! xx
Łał, nawet nie pomyślałam, o tym, że przez mój komentarz dojdziesz do mojego bloga. Zostawiłam linka...? W każdym razie, strasznie się cieszę, że zajrzałaś! :D Dziękuję!!!
DeletePS: Polubiłam go 'przez drzwi', jeśli wiesz co mam na myśli :P
Zawsze sprawdzam osoby, które zostawiają komentarze ;> Haha, wiesz, weszłam na Twój profil, patrzę, masz bloga, wchodzę, woo-hoo opowiadanie! :) Potrafię docenić ludzi, którzy poświęcają swój czas na czytanie moich wypocin :)
Deleteświetne opowiadanie!
ReplyDelete