Wednesday, 6 March 2013

III. Funky Buddha



- Wieczorem wychodzę do klubu – powiedziałam, gdy Tom zatrzymał się pod moim blokiem. – Chcesz iść ze mną?
- A sama zamierzasz tańczyć? – zaśmiał się.
- Będzie większa część One Direction.
- One Direction? – zdziwił się. – Wychodzisz z nimi do klubu?
- No… tak.
- Na serio szybko się z nimi dogadałaś – mruknął. Chyba mu to trochę imponowało, ale trudno mi było go odczytać. – Ja nadal widzę, że ten brunet, śmieszek, za mną nie przepada.
- Może ma powody – droczyłam się z nim. Zaczął mnie małpować. – Dooobra. Naprawdę muszę już wracać. To wyjdziesz wieczorem?
- Umówiłem się z Mattem i Cliffem – powiedział biorąc ode mnie kask i wieszając go na kierownicy.
- Jak chcesz. Więc do jutra – cofnęłam się o krok, żeby mógł spokojnie odjechać. – Wpadnę do studia pogadać z Beatrice.
- No, pa – posłał mi buziaka i odjechał szybko. Wróciłam do mieszkania, gdzie biedna Emma stała już nad garami i walczyła z kurczakiem na patelni.
- Możesz pilnować sosu? – powiedziała na powitanie. Podeszłam do kuchenki i zamieszałam w garnku z sosem serowym. Nie miałam wątpliwości, że Emma to wspaniała kucharka i nawet zwykły kurczak z ryżem i sosem w jej wykonaniu będzie smakować jak jadalne złoto. Mam nadzieje, że złoto jest smaczne…
Nie przeliczyłam się. Zjadłyśmy obiad, a potem rozłożyłyśmy się w salonie na kanapie i włączyłyśmy telewizor.
- Chcesz iść dzisiaj do klubu? – wypaliłam bez zastanowienia. Trochę się stresowałam iść sama z osobami, które ledwo znałam.
- Jasne, a co cię wzięło na kluby? – odparła Emma odkładając pilota i patrząc się zaciekawiona w moją stronę. Rzeczywiście, nie byłam zbyt klubową dziewczyną, ale nuta zdziwienia w jej głosie była aż obraźliwa. Zignorowałam ją.
Opowiedziałam Emmie o wszystkim co się stało w studiu, o zespole i niezwykle miłej Danielle, i Beatrice. Słuchała mnie zafascynowana.
- Ginny, zmyślasz, co nie? Tyle rzeczy nie mogło się wydarzyć w kilka godzin. To praktycznie nie możliwe!
- Zależy jak praktykujesz…
Emma prychnęła śmiechem. Jako jedna z nielicznych naprawdę szczerze śmiała się z moich żartów. Nawet Tom często patrzył na mnie ukosem, gdy próbowałam być zabawna.

Wyciągnęłam starą, prześwitującą bluzkę z ćwiekami na kołnierzu z dna szafy. Kiedyś kupiłam ją będąc w szale zakupowym, a potem rzuciłam gdzieś i zapomniałam, aż do dzisiaj. Przyjrzałam się jej. Jeśli założę pod spód jakiś biały podkoszulek, powinna nadawać się na wyjście do klubu. Wyciągnęłam też z szuflady legginsy i przyjrzałam się takiemu zestawieniu ciuchów. Dobra, nieważne… W sumie może być.
Wyszłam na korytarz i zobaczyłam Emmę wyginającą się przed lustrem przy wejściu. Miała na sobie obcisłą sukienkę z czarnego materiału i naszyjnik ze splecionych ze sobą grubych koralików. Wyglądała seksownie i na pewno lepiej ode mnie. W końcu to nie ja przez całe liceum pracowałam jako modelka, to Emma dostawała od bozi wszystko o co poprosiła. Westchnęłam.
- Nie przesadziłam z tą sukienką? – zapytała się mnie, wyciągając matowy błyszczyk i robiąc dzióbka do lustra.
- Nie – powiedziałam i sama wzięłam się za makijaż.

Klub był przepełniony ludźmi, których nie znałam i muzyką, której nie słuchałam. Światła zmieniały każdą ścianę w skupisko barw i sprawiały wrażenie, że całe pomieszczenie porusza się w rytm bitu. Emma od razu podłapała rytm, ja ostrożnie przeszłam wzdłuż parkietu szukając wzrokiem Danielle, albo kogoś z One Direction. Wolałabym jednak najpierw spotkać ją, bo rozmowa z chłopakami wydawała mi się… niezręczna.
Emma pobiegła do baru, żeby przynieść drinki dla nas obu, od razu zobaczyłam jak zaczepia ją jakiś blondyn w niebieskiej koszuli. Akurat podbiegła do mnie Danielle trzymając jakąś brunetkę za rękę i pocałowała mnie w policzek na powitanie. Próbowałam ukryć zaskoczenie taką poufałością… Poufałością?! Co ja jestem? W średniowieczu, czy co?! Danielle pokazała na dziewczynę obok siebie.
- To Eleanor – przedstawiła mi ją. Eleanor uśmiechnęła się nieśmiało i pomachała dłonią. – Eleanor, to Ginny.
- Hej – odwzajemniłam uśmiech i dałam się zaprowadzić do jednego ze stolików przy ścianie. – Moja przyjaciółka jest tutaj dzisiaj ze mną. Poszła po coś do picia do baru.
- Okay, znajdzie się dla niej miejsce – powiedziała niezrażona Danielle. Stolik był pusty, ale na jednym oparciu ktoś powiesił sportową bluzę. – Perrie jak zwykle została w domu z Zaynem, oglądają jakieś filmy, czy coś. W każdym razie, nie udało mi się jej wyciągnąć.
- Szkoda, rzadko z nami wychodzi – powiedziała Eleanor, ale ledwo ją usłyszałam przez głośną muzykę.
- Nie lubi klubów? – zapytałam, chociaż nie byłam pewna o którą Perrie chodzi.
- Zayn ich nie lubi – Danielle posłała nam porozumiewawcze spojrzenie, jakby to wszystko wyjaśniało. Zobaczyłam jak przez parkiet idzie Emma rozglądając się na boki, w rękach trzymała dwie szklanki. Pomachałam do niej i przywołałam gestem.
- Dziewczyny, to Emma. Moja współlokatorka. A to Danielle i Eleanor – poznałam je ze sobą. Emma odstawiła szklanki na stolik i uśmiechnęła się do nas.
- Hej, znam was! Chodzicie z tymi brunetami, prawda? – wskazała głową na kilku chłopaków stojących przy wejściu do strefy dla vipów. Rzeczywiście, stali tam Liam i Louis, a także Harry i chłopak z dłuższymi włosami, którego nie znałam.
Eleanor i Danielle pokiwały głowami.
- Nieźle się przed chwilą ruszali na parkiecie – zaśmiała się Emma. Nigdy nie miała problemów z rozmową z innymi ludźmi, w przeciwieństwie do mnie.
- Też powinnyśmy zatańczyć! – powiedziała Danielle podnosząc się.
- Idźcie – powiedziałam machając dłonią. – Dołączymy do was jak skończymy nasze drinki.
Eleanor i Danielle zniknęły w tłumie tańczących, a Emma i ja wzięłyśmy do rąk szklanki. Napój był słodki i od razu poczułam ciepło rozchodzące się od mojego gardła po czubki palców. Mocno alkoholowy.
- Patrz, kolejny celebryta – mruknęła Emma pociągając długiego łyka ze szklanki. Popatrzyłam się na parkiet i zobaczyłam, jak Niall Horan idzie w naszą stronę.
Stanął koło nas i wziął do ręki bluzę, która leżała na oparciu.
- Będziecie tutaj siedzieć? – zapytał niepewnie.
- Przez chwile, potem idziemy tańczyć – powiedziałam, bo Emma kompletnie go olała i wpatrywała się w kogoś na drugim końcu Sali, kątem oka zdążyłam zauważyć, że stał tam Harry.
- Ok. Myślałem, że mogłybyście mi jej popilnować.
- Nic się jej nie stanie – uśmiechnęłam się przyjaźnie i wyciągnęłam dłoń, by wziąć od niego bluzę. Podał mi ją i przypadkiem dotknął mojej skóry czubkiem palców. Trudno mi było patrzeć mu się w oczy.
- Wrócę za jakieś dwadzieścia minut – powiedział i odszedł od nas.
Danielle i Eleanor wróciły po kilkunastu minutach, akurat jak kończyłyśmy pić. Byłam już w trochę lepszym humorze, owładnięta mocą słodkiego alkoholu, więc uśmiechnęłam się szczerze na ich widok. Po chwili dosiedli się do nas Louis i Liam, a potem przyszedł jeszcze Harry z Niallem i wszyscy ścisnęliśmy się na podłużnej kanapie. Niall wziął ode mnie swoją bluzę i położył ją sobie na kolanach. Zobaczyłam, że Harry zagaduje do Emmy i zaczęłam się zastanawiać, czy to dobrze, czy źle. Nie znałam Harry’ego. Nie wiedziałam, czy to kolejny z tych typowych podrywaczy, którzy lecą tylko na wygląd Emmy a nie na jej osobowość. Już nie pamiętam ile razy przesiadywałam z nią całe noce, słuchając jak kolejny facet złamał jej serce. Ale z drugiej strony, Emma nie była głupia. Wiedziała jak wszystko rozegrać, a teraz dokładnie widziałam, że świetnie się bawi.
- Więc przyszłaś potańczyć? – usłyszałam fragment ich rozmowy.
- Niee – mruknęła Emma krzywiąc zabawnie twarz. - Powyrywać jakieś dupy. Widziałam kilka naprawdę seksownych lasek tutaj.
Mało nie wybuchłam śmiechem, gdy zobaczyłam zdezorientowaną minę Harry’ego.
W międzyczasie zaczęłam rozmawiać z Niallem. Naprawdę miło mi się prowadziło z nim rozmowę i często śmiałam się z jego żartów, chociaż połowę jego słów zagłuszała muzyka. Zauważyłam bardzo mały, ale istotny fakt w związku z rozmową z nim, on jako jedyny do tej pory chłopak, pytał się mnie o zdanie w strawie każdej sprawy o której mówił i wyglądał, jakby naprawdę go to interesowało. Pomyślałam o Tomie, który często mówił o sobie i w prawdzie słuchał mnie, gdy mu coś opowiadałam, ale nigdy nie dopytywał się o nic i zwykle zamieniał moje słowa w żart.
Potem wszyscy wyszliśmy na parkiet i podskakiwaliśmy w rytm muzyki. Harry podszedł do Emmy, ale ta potańczyła z nim tylko chwilę, jakby robiła to z grzeczności, a potem odwróciła się do mnie i zaczęła wygłupiać. Zobaczyłam jak Niall posyła Harry’emu rozbawione spojrzenie, a potem sam podchodzi do niego i ocierając się o jego ramię, zaczyna parodiować jakiś seksowny taniec. Harry odepchnął go jedną ręką i zrobił minę w jego stronę.
Zrobiło mi się duszno, do tego zegarek w mojej komórce wskazywał już prawie pierwszą, więc razem z Emmą postanowiłyśmy już wyjść. Na schodach złapał nas jeszcze Harry i podszedł do mojej przyjaciółki.
- Hej, może chciałabyś… czasami wyjść gdzieś razem? – powiedział zachrypniętym głosem. Na pewno trochę dzisiaj wypił, co sprawiło, że jego głos był jeszcze bardziej seksowny. Chyba próbował to wykorzystać.
- Wiesz, wydaje mi się, że mój sponsor miałby z tym problemy – powiedziała Emma ściskając usta i podnosząc bezradnie brwi, a potem wyszła bez słowa na klatkę schodową. Stanęłam jak wryta zanosząc się śmiechem. Harry również nie potrafił się ruszyć z miejsca zaskoczony.
- Ona tak tylko żartowała – powiedziałam.
- Kotek, idziesz?! – krzyknęła Emma wystawiając głowę przez uchylone drzwi i patrząc się na mnie wyczekująco.
Uśmiechnęłam się do Harry’ego na pożegnanie i wybiegłam za blondynką na korytarz.

_________________
Co mogę dodać... :/ Napiszcie mi co myślicie!

PS: Horan --> click !!!

4 comments:

  1. Nie lubię, kiedy ludzie nie doceniają tego co utalentowane osoby próbują przekazać w swoich opowiadaniach, kiedy nie doceniają tego, że ktoś poświęca swój czas na pisanie. Szczególnie, gdy autorka pisze naprawdę genialnie - i oczywiście mówię tu o Tobie :) Dlatego też lądujesz w linkach, które staram się aktualnie stworzyć. Mam nadzieję, ba, ogromną nadzieję, że ludzie zwrócą uwagę na Twojego bloga i na historię Ginny :)

    PS Bardzo się cieszę, że w jakiś sposób sprawiłam, że polubiłaś Zayna :) Buziaki! xx

    ReplyDelete
    Replies
    1. Łał, nawet nie pomyślałam, o tym, że przez mój komentarz dojdziesz do mojego bloga. Zostawiłam linka...? W każdym razie, strasznie się cieszę, że zajrzałaś! :D Dziękuję!!!

      PS: Polubiłam go 'przez drzwi', jeśli wiesz co mam na myśli :P

      Delete
    2. Zawsze sprawdzam osoby, które zostawiają komentarze ;> Haha, wiesz, weszłam na Twój profil, patrzę, masz bloga, wchodzę, woo-hoo opowiadanie! :) Potrafię docenić ludzi, którzy poświęcają swój czas na czytanie moich wypocin :)

      Delete
  2. świetne opowiadanie!

    ReplyDelete